Pyskówki zamiast budowy: Jak ADBUD rozmawia z klientami
admin
Gdy kupujesz mieszkanie od dewelopera, spodziewasz się, że dostaniesz co najmniej dwa rzeczy: solidny dom i uczciwą komunikację. No, ale życie to nie bajka, zwłaszcza gdy masz do czynienia z firmą ADBUD. Ci specjaliści od „obiecanej a nieoddanej” budowy i mistrzowie internetowych pyskówek z klientami mogliby napisać podręcznik pt. „Jak nie prowadzić relacji z kupującymi”.
„A kto ci powiedział, że droga będzie?”
Historia z osiedla Słoneczne Marszowice II to gotowy scenariusz na tragikomedię. Deweloper zobowiązał się notarialnie do wybudowania drogi dojazdowej z kostki lub asfaltu do końca 2020 roku. Minęły trzy lata, a zamiast asfaltu – kurz i kałuże. Mieszkańcy pytali, prosili, aż wreszcie napisali publiczną skargę na forum inwestmap.pl w październiku 2021 roku. I co? I cisza. Przez dwa i pół roku!
Aż tu nagle, w lutym 2024 roku, niczym błyskawica w bezwietrzny dzień, zjawia się Adrian Hibszer z ADBUD-u, by wyjaśnić, że „za miesiąc” będą mieć pozwolenie na budowę. Niezła precyzja, co? Może, skoro tak lubią zwlekać z odpowiedziami, w 2030 roku doczekamy się informacji o realnym terminie realizacji.
„Kliencie, zamknij się, bo opublikujemy Twoje wiadomości!”
Ale ADBUD to nie tylko opowieść o przekładanych terminach. To także historia komunikacyjnej patologii. Oto jeden z klientów ośmielił się napisać krytyczną opinię w Google. Jego zastrzeżenia? Standardowe: jakość budowy, niedotrzymane obietnice. Zamiast jednak odpowiedzi w stylu „przepraszamy, poprawimy się”, ADBUD zrobił coś, co powinno trafić do podręczników PR-u pod hasłem „NIGDY TAK NIE RÓB”. Firma opublikowała fragmenty prywatnej korespondencji z klientem. Bo czemu nie?
Czy klient mógł się odnieść? Oczywiście, że nie! Google nie pozwala na odpowiedzi na odpowiedzi. Więc teraz deweloper może tam wypisywać, co mu się żywnie podoba, bez ryzyka sprostowania. A jak ktoś się odezwie gdzie indziej? Cóż, może równie dobrze spodziewać się, że jego e-maile też zostaną wrzucone do internetowego obiegu.

Kiedy budowa jest mniej ważna niż cięte riposty
ADBUD najwyraźniej doszedł do wniosku, że nie opłaca się budować dróg czy naprawiać błędów, gdy można po prostu się awanturować w internecie. I to jest właśnie ich priorytet. Klient ma cicho siedzieć, a jak już ośmieli się coś powiedzieć, to trzeba go obrzucić „prywatnymi” wiadomościami i odpyskować po kilku latach.
Tak więc, drodzy przyszli klienci, jeśli rozważacie zakup mieszkania u ADBUD, polecamy wam przyzwyczaić się do myśli, że droga dojazdowa może być bardziej umowna niż rzeczywista, a każda wasza wiadomość może wylądować publicznie. Taki standard obsługi, taka jakość komunikacji. Witajcie w XXI wieku, gdzie klient już nawet nie jest traktowany jak petent – on jest po prostu przeciwnikiem w bitwie na internetowe pyskówki.
ADBUD próbuje cenzurować
Po jednym z naszych poprzednich artykułów zwracających uwagę na fakt, że osoby związane z ADBUDem same wystawiają firmie pozytywne opinie w internecie deweloper próbował zacierać ślady po tym procederze. Opinie z Google są już usunięte, ale ich ślady pozostały. Również tym razem zabezpieczamy wszystkie ślady zrzutami ekranu.
