Dziś „szczęście rodzinne”, jutro betonowa pustynia?
admin
Na facebooku deweloper ADBUD promuje swoją inwestycję w Wilkszynie hasłami o „rodzinnym szczęściu” i „życiu blisko natury”. Brzmi pięknie – kto z nas nie chciałby mieszkać w zielonym zakątku, otoczonym lasem, a jednocześnie z szybkim dojazdem do miasta? Problem w tym, że za tymi słowami stoi rzeczywistość, której wielu wolałoby nie zauważać.
Wokół „Leśnego Zakątka” rozciągają się dziś jeszcze pola i niezabudowane działki. To właśnie ta przestrzeń, ten oddech natury, nadaje sens obietnicom spokoju i bliskości lasu. Ale spójrzmy prawdzie w oczy – ADBUD nie po to zaczyna inwestycję, żeby na jednym osiedlu poprzestać. Każdy kolejny dom, każda „kameralna zabudowa bliźniacza” to krok bliżej do całkowitego zabetonowania okolicy.
Można sobie wyobrazić scenę za 20 lat. Dziecko pyta:
– Mamo, tato, a czemu to się nazywa Leśny Zakątek?
I w odpowiedzi słyszy tylko westchnienie oraz zdawkowe:
– Bo kiedyś był tu las… ale zgodziliśmy się, żeby go wyciąć i zabudować.
To nie jest czarny scenariusz. To schemat, który powtarza się pod Wrocławiem i w wielu innych miejscach w Polsce. Najpierw reklamy o bliskości przyrody, potem kolejne etapy „rozwoju” – karczowanie, budowa dróg, nowe szeregowce. Zielony krajobraz zamienia się w osiedlową dżunglę zdominowaną przez beton, samochody i płoty.
ADBUD w swoim tekście pisze: „dom to coś więcej niż cztery ściany”. I trudno się nie zgodzić. Szkoda tylko, że zapomina dodać – to także odpowiedzialność za przestrzeń wokół. Bo jeśli zabetonujemy każdy zakątek, to żadne marketingowe hasło nie przywróci ciszy i zieleni, które dziś są największym atutem Wilkszyna.
Może zamiast kolejnego bliźniaka warto byłoby zostawić choć kawałek tego lasu naprawdę w spokoju?